Łzy są zbyt częste, aby rodzić niepokoje
W sercu. Dusza przywyknie. Nie tak ciężkie życie…
Lecz czemuż na gościńcu tu stoję i stoję?…
Na przydrożnym kamieniu tym zaszedłem skrycie
Człowieka, co ukrytą miał twarz w dłonie obie.
Gdy odjął je, widziałem: łzy ciekły obficie.
W niejednym miejscu-m widział i w niejednej dobie
Płaczących. Dolę ludzką znieść można, choć smutna.
Łzy płyną w dzień narodzin, łzy płyną w żałobie.
Pieluchy niemowlęce i śmiertelne płótna
Z jednego lnu utkali niewiadomi tkacze.
Lecz nigdy mnie, jak dzisiaj, zgroza tak okrutna
Nie chwyciła na prostą tę myśl: człowiek płacze!
Leopold Staff